I jak tu się cieszyć z czegokolwiek, wiedząc, że piosenkarka Katy Perry poleciała kilka dni temu w kosmos? To dopiero osiągnięcie. Po jedenastu minutach wylądowała, ucałowała ziemię (albo Ziemię, zależy czy pocałunek miał trafić doCzytaj dalej
Tydzień w plecy 13: W stronę księżyca
Moje cotygodniowe wpisy pozwoliły mi zauważyć, że więcej rzeczy na tym świecie mnie irytuje, niż mi się podoba. Oczywiście wiedziałem o tym, że jestem człowiekiem, który – gdyby miał opisać świat w formie utworu muzycznegoCzytaj dalej
Tydzień w plecy 12: O nowej powieści
Dzisiaj nie mam nic do powiedzenia, ponieważ widziałem okładkę mojej nowej powieści i jest doskonała. Rozbiła mnie ona na kawałki, a pozbieranie się planuję, jak się na nią napatrzę, co zajmie mi tydzień. To dlaCzytaj dalej
Tydzień w plecy 11: Mniej człowieka, człowieka mniej
Kilka dni temu wpadł mi przed oczy artykuł z najnowszymi statystkami, które głoszą, że w zeszłym roku urodziło się najmniej Polaków od zakończenia II wojny światowej. W komentarzach narodowe narzekanie, że to wina drożyzny wCzytaj dalej
Tydzień w plecy 10: O uciekaniu
Wiosna. Ach, znowu wiosna. Świat powoli pyli, moje gardło zamienia się w gwizdek, a na ulice wyjechały samochody i wszelkiej maści motocykle z głośnymi wydechami, których dźwięk roznosi się echem w głowach ich właścicieli. CzyCzytaj dalej
Tydzień w plecy 9: Stańczyk, TikTok, felietony
Felietonowa forma, którą rozpocząłem na początku tego roku bardzo mi się podoba. Trzyma to w ryzach moje “wybredne” pióro, przez co czuję, że do pisania kolejnej, czwartej powieści zabiorę się szybciej niż robię to zwykle.Czytaj dalej
Tydzień w plecy 8: Wszystko płonie, my w trygonie
Na jarmarku staroci widziałem wczoraj obraz. W czarnej ramce długości przedramienia rosłego chłopa znajdowała się czarna, drewniana paleta, robiąca za sztywne, twarde płótno. Na tym „płótnie” kilkoma pociągnięciami jasnych barw namalowana była droga mleczna, aCzytaj dalej
Tydzień w plecy 7: Chwiejemy się
Próbowałem napisać ten tekst w sobotę, ale nie dotarłem nawet do drugiego zdania. Było to jak nieudolne robienie kawy. Nasypałem jej dwie łyżeczki do szklanki, ale to dopiero niedziela jest wrzątkiem zalewającym sobą podsumowanie goryczyCzytaj dalej
Tydzień w plecy 6: Koniec pewnych światów
Paskudny dzień. Szary i ponury. Jak moje myśli. W notatkach mam listę pomysłów, które przychodzą mi czasami do głowy z zamiarem ich wykorzystania. Patrzę na nie, czuję, że są dobre, ale nie potrafię żadnej zCzytaj dalej
Tydzień w plecy 5: Klątwa
Byłem zmęczony, głodny i sfrustrowany. W stołówce potężnej fabryki, w samym środku nocy, stałem w kolejce do automatu z przekąskami. Fabryka stała w Czechach, więc w kolejce też większość Czechów. Mówili coś o tych swoichCzytaj dalej