Tydzień w plecy 14: Houston, mamy książkę

I jak tu się cieszyć z czegokolwiek, wiedząc, że piosenkarka Katy Perry poleciała kilka dni temu w kosmos?
To dopiero osiągnięcie. Po jedenastu minutach wylądowała, ucałowała ziemię (albo Ziemię, zależy czy pocałunek miał trafić do nas wszystkich) i niczym zmartwychwstały Jezus Chrystus powróciła z przesłaniem, że zrobiła to dla wszystkich kobiet na świecie. Zapewne te głodne poczuły się najedzone, pobite jakoś zdrowiej, a przerażone wojną doznały ulgi.
Mimo wszystko nie zamieniłbym się ze wspomnianą kosmonautką na miejsca. Nie zamieniłbym polskiego Mateusz na angielskie Matthew, a Jańta na Perry. Jako Matthew Perry zapewne dziś bym już nie pisał tego tekstu…
Nie napisałbym, że powieść, którą właśnie wydałem, ma wspaniałego audiobooka, czytanego przez Mikołaja Krawczyka. Że to powieść, którą od lat miałem w głowie, i w końcu jedną nogą z niej wyszła, a opuści ją całkowicie w dniu premiery (02.05). Będzie cała wasza. Nie napisałbym również, że „Po drodze donikąd” jest jak piosenka z lat sześćdziesiątych, bo kiedy piszę, jedną z najważniejszych rzeczy jest dla mnie tempo tekstu, jego rytm. Ma on płynąć, nie męczyć czytelnika. Ma sprawiać, że przewrócenie strony jest jak płynne przejście z jednego utworu na drugi. Czytając jakąś książkę, sam nie potrafię skupić się na fabule, jeśli zdania są “porąbane” jak tasakiem. Bezmyślnie wyklepane litery nie są dobrym przewodnikiem po opowiadanej historii. Czy to książka, czy nawet film. Dobrym przewodnikiem, może być za to dobra muzyka. Dla mnie przy „Po drodze donikąd” głównie był nim Sam Cooke i jego „A Change Is Gonna Come”. Bo to historia o głębokim pragnieniu zmiany. O decyzjach, które odbijają się echem przez całe życie, o samotności, gniewie i przypadkowych spotkaniach, które zmieniają wszystko. To historia, z której bohatera jestem dumny. To moja trzecia powieść. I kto wie – może bez rakiety da się osiągnąć coś, co chociaż z jednym człowiekiem zostanie dłużej niż Katy Perry w kosmosie.

M.

Podoba ci się moja twórczość? Postaw mi kawę klikając tutaj lub kup moją książkę tu.

Fot. NASA, Unsplash

Dodaj komentarz