O, otchłani… Moja najwierniejsza. Chcę Ci powiedzieć, że jestem już zmęczony. Gasnę, żarząc się samym kolorem. Jeśli będziesz czegoś chciała, mam nadzieję, że wiesz, jak mnie znaleźć. Ja tego nie wiem. – Mateusz Jańta
Widziałem jak Ona ulatnia się wraz ze mną, zostawiając za sobą zaślepione życiem ciało. Po cichu, siedząc ze swoim wrażliwym pięknem z dala od reszty ludzi. Jest jakaś siła, myślę, w tym Jej szczerym okazywaniuCzytaj dalej
Duszno tu. W powietrzu brokat. Świat znów zasłonił się nim i błyszczy. Świat, co za dnia chodzi w płaszczu z kłamstw szytych na miarę. Wieczorem zaś modły wznosi. “Panie, niech on tylko na podmuchy prawdyCzytaj dalej
Duszno tu. W powietrzu brokat. Świat jak co dzień zasłonił się nim i błyszczy. Za dnia chodzi w płaszczu z kłamstw szytych na miarę. Wieczorem zaś modły. “Panie, niech on tylko na podmuchy prawdy będzieCzytaj dalej
Błękitne niebo nade mną, a wokół potężne złote pola. W tle widzę drzewa i wieżę kościoła. Ciepło. Głusza, a zaraz potem łkanie, moje chyba. Stoję sam na żwirowej ścieżce. Nie wiem, gdzie jestem. Nie wiemCzytaj dalej
Serce mam skute jakimś przerażeniem. Może to przez niskie temperatury wielkich pytań. Patrzę na tlące się w dali nocne życie miasta, chociaż wiem, że nie ma tam odpowiedzi. Wszędzie czerń. Czerń nawet na początku dnia,Czytaj dalej
Mury z nagich, brudnych cegieł. A w tych murach w brud myśli, co jak cegły są ciężkie. Za murami kurz i przepaść, a potem splamione pięknymi ludźmi ulice i chodniki. Deszcz. Szum wiatru. Klejące sięCzytaj dalej
Stoję na drodze i krwawię nocnymi kolorami miasta. Moje nietrwanie trwaniem jest duszone. Patrzę w dal, a tam czarna plama i blask latarni niby ogień, co trawi szczęście łzą zadrapane. Chłód, a ja nie chcęCzytaj dalej
Pojawiła się iskra, i nagle przestałem zwracać uwagę na to, jaki kolor ma płomień, lub jak wielki on jest. Cieszyłem się, że chociaż przez chwilę było ciepło. – Mateusz Jańta
Myślałem, że nie istnieje. Teraz widzę Ją wszędzie. Między dźwiękami świata. W mrugnięciu jej brązowych oczu, a potem w uśmiechu, i w smutku też. Słabnę i rosnę w siłę jednocześnie. To jak unoszenie się nadCzytaj dalej