Na jarmarku staroci widziałem wczoraj obraz. W czarnej ramce długości przedramienia rosłego chłopa znajdowała się czarna, drewniana paleta, robiąca za sztywne, twarde płótno. Na tym „płótnie” kilkoma pociągnięciami jasnych barw namalowana była droga mleczna, aCzytaj dalej
Tydzień w plecy 7: Chwiejemy się
Próbowałem napisać ten tekst w sobotę, ale nie dotarłem nawet do drugiego zdania. Było to jak nieudolne robienie kawy. Nasypałem jej dwie łyżeczki do szklanki, ale to dopiero niedziela jest wrzątkiem zalewającym sobą podsumowanie goryczyCzytaj dalej
Tydzień w plecy 6: Koniec pewnych światów
Paskudny dzień. Szary i ponury. Jak moje myśli. W notatkach mam listę pomysłów, które przychodzą mi czasami do głowy z zamiarem ich wykorzystania. Patrzę na nie, czuję, że są dobre, ale nie potrafię żadnej zCzytaj dalej
Tydzień w plecy 5: Klątwa
Byłem zmęczony, głodny i sfrustrowany. W stołówce potężnej fabryki, w samym środku nocy, stałem w kolejce do automatu z przekąskami. Fabryka stała w Czechach, więc w kolejce też większość Czechów. Mówili coś o tych swoichCzytaj dalej
Tydzień w plecy 4: Tort czekoladowy
Czasami lepiej milczeć, niż udawać, że ma się coś do powiedzenia. Problem w tym, że mam w sobie tyle historii, które chciałbym wyrzucić naraz, ale jeśli to zrobię, to wyjdzie z tego pomidorowa z burakówCzytaj dalej
Tydzień w plecy 3: O kinie
Nie wyznaję wiele świętości. Tak naprawdę nie wiem, czy w ogóle jakieś wyznaję. Wiem jednak, że rzeczą dla mnie ważną i specjalną jest kino. Tym razem wybraliśmy się z Kasią na „Brutalistę”. Tyle nagród, brawCzytaj dalej
Tydzień w plecy 2: Bagno
A nie mówiłem? Chwilę po tym jak opublikowałem poprzedni tekst, w którym niedzielę skreśliłem z góry, już przy porannej kawie, pojechałem na cmentarze (o tym zaraz). Chcąc skrócić sobie drogę do jednego z grobów, wbiłemCzytaj dalej
Tydzień w plecy 1: Proch
Tak naprawdę to dwa tygodnie, a dokładniej osiemnaście dni nowego roku, bo dzisiejszy, dziewiętnasty, spisuję na straty już przy kawie. Od razu lepiej smakuje. Gorycz poprzednich dni rozcieńczyła się z mlekiem rozczarowania kolejną dobą. PoprzednichCzytaj dalej
List #11
Jesień uderzyła mnie podmuchem zimnego wiatru w gęstniejącej mgle. Wraz z tą mgłą zgęstniały mi nieco myśli, przez co ponownie, po kilku miesiącach zdobyłem się na napisanie tego, co teraz czytasz. Jest teraz dziwny czas.Czytaj dalej
01.05.2023
Miałem na sobie czarną koszulę, a na szyi koloratkę. Wszedłem do pokoju śledzony przez kamerę i usiadłem w umówionym wcześniej miejscu. Co teraz?, pomyślałem przez chwilę, ale niemal od razu dotarło do mnie, że toCzytaj dalej