Są kroki. Moje. Niespieszne, spokojne, pewne. Jeden, drugi, trzeci, aż w końcu godzina kroków. Zmienił się oddech, zmieniły się myśli, ale krajobraz wokół nie. Jak na taśmie. Te same twarze, zdania, zapachy. Nie wiem, czyCzytaj dalej
Znów wróciła. Cała we łzach. Brudna, kłująca, ale jak zawsze piękna pod spodem. Najpierw sprawia, że czuję, a potem śmierć wszystkiego. To nie zabawa!, krzyczę. I nie wiem już, czy to ja piszę słowa, czyCzytaj dalej
Dobrze się przy tobie milczy. O największych problemach, ideach świata, i najmniejszych szczegółach, którymi kruszysz mój mur. Dobrze się milczy przy tobie, bo w tym milczeniu jakimś sposobem słyszymy się najwyraźniej. – Mateusz Jańta
Niezauwidzialność
Nie wiem, co to za miejsce. Siedzę na balkonie starego mieszkania w kamienicy. Jest wieczór, pada lekki śnieg, a ulica trzy piętra pode mną tętni ostatnim życiem, zanim wszyscy znikną, rozejdą się do swoich domówCzytaj dalej
To jak codzienne wpadanie do studni, której głębia ma kolor jej oczu. I długo nie potrafię z niej wyjść. I ona nie chce wyjść ze mnie. – Mateusz Jańta
…i ten fragment świata, jak na chwilę zaprojektowany tylko dla mnie. Zupełnie nierealny, piękny. Czuję, że nagle jest mnie więcej, chociaż wiem, że z wieczorem znów przyjdzie burza. Ten fragment świata. Nie mój, ale nicCzytaj dalej
Ciemna wilgoć. Spadanie. Most z najprostszych słów, prowadzących do ciebie ukruszył się ze wstydu. – Mateusz Jańta
Jak w pokoju bez ścian. Tylko kilka kroków zrobię, chociaż horyzont widzę doskonale. Krzyknę, i natychmiast z echem porozmawiam. Co nowego?, zapytam. Cóż, świat już nawet nie blaknie, usłyszę. – Mateusz Jańta
Mam wrażenie, że umknął mi jakiś smak. Miejsca, osoby, chwili. Umknęły mi nawet słowa, by to opisać. Chcę powiedzieć, że jest jakaś matowa pustka. Bezbarwna i zimna nicość po czymś, co powinno być. – MateuszCzytaj dalej
I można by pomyśleć, że nie ma prawdy, ani nawet kłamstwa. Jest tylko iluzja, która z wiatrem podsuwa nam przed oczy to, co sami chcemy zobaczyć. Tak, nauczyliśmy się dotyk zaspokajać sennym spojrzeniem. – MateuszCzytaj dalej