Przedwietrze

Mam w głowie słowa, które chcą być wierszem. Dobrze jednak wiedzą, że nie będą.
Nie przez to, że się nie nadają, ale czasami po prostu lepiej zostać w formie takiej, jakiej się jest. Nic nie zmieniać. Uważam, że zbyt często dodajemy jedno dobre do drugiego dobrego, i wychodzi trzecie, gorsze.
Mam w głowie słowa.
Siedzę z nimi przed rozsypanymi literami, stukam w nie palcami i wyrzucam z siebie słowobrzmienia, czyli słowa, które żeby zrozumieć w pełni, trzeba przedstawić je dźwiękiem lub obrazem.
Bo gdy powiem ci „nucenie”, pewnie od razu przypomnisz sobie kogoś, kto niedawno w twoim towarzystwie nucił pod nosem jakąś piosenkę. Ale przyznaj, że smak tego słowa zmienia się, gdy wyobrazisz sobie piękną kobietę, której kruche ramiona przytulane są promieniami słońca, oczy błyszczą szczęściem, jej blada jak mleko skóra pachnie miodem, a z ust łagodnym głosem wydobywa się brzmienie nieznanego ci dotąd utworu. Obyś nie musiał sobie tego tylko wyobrażać.
Ja nie muszę.

Słowa.
Kolejnym z nich jest „przedwietrze”. Wpadło w mój umysł i nie chce wyjść. Nie chcę też, żeby wychodziło. Gdybym miał dochodzić do tego, co ono znaczy, to pierwszym (i wcale nie błyskotliwym) wnioskiem, byłoby to, że jest przeciwieństwem powietrza.
Jeśli więc powietrze, to coś czym oddychamy, to czy przedwietrze, jest tym, co oddycha nami?

Myśli.
Ostatnio w moich myślach widzę drogę. Długą, łapiącą horyzont. Po obu jej stronach pustynia, w tle góry. Jadę samochodem bez dachu, a obok mnie siedzi kobieta w dżinsowych szortach i białej podkoszulce. Jest uśmiechnięta. Podnosi ręce i krzyczy na znak wolności. Ja mam na sobie czarną koszulę z rozpiętymi u góry dwoma guzikami. Jest mi przyjemnie, wygodnie, lekko.
Pędzimy. Nie wiadomo dokąd. Możliwe, że uciekamy. Uciekamy do czegoś, od czego potem też będziemy chcieli uciekać. Czy czegoś takiego przypadkiem nie nazywa się życiem?

To co dzieje się w mojej głowie ostatnio jest dziwne. Nie rozumiem tego, ani to nie rozumie mnie.
Niech tak będzie. Wrócę do smakowania życia, do smakowania Jej, do smakowania nowych rzeczy i szczania na większość idei tego świata.
Tak, sprawia mi to niezwykłą przyjemność.

M.

Dodaj komentarz