Za mną chłód,
i chłód przede mną.
“Biegnij!”, słyszę,
chociaż nikt nie krzyczy.
Gdzie jestem?
Otaczają mnie góry
śliskich słów,
na które
wszyscy ślepo się wspinają.
Mimo że mojej ścieżki
nie widzę wyraźnie,
nie chcę stracić się
pod ich lawiną.
– Mateusz Jańta