Stoję na drodze i krwawię
nocnymi kolorami miasta.
Moje nietrwanie
trwaniem jest duszone.
Patrzę w dal,
a tam
czarna plama i blask latarni
niby ogień, co trawi
szczęście łzą zadrapane.
Chłód,
a ja nie chcę iść dalej.
– Mateusz Jańta
Stoję na drodze i krwawię
nocnymi kolorami miasta.
Moje nietrwanie
trwaniem jest duszone.
Patrzę w dal,
a tam
czarna plama i blask latarni
niby ogień, co trawi
szczęście łzą zadrapane.
Chłód,
a ja nie chcę iść dalej.
– Mateusz Jańta