Popiół. A pod nim świat, który ściany swej godności burzy. I żar, co pod tym popiołem sypiącym się z nieba tli się, czekając by spalić fanatyzm iluzji, wszelkie kulty i wiarę. Co zostanie człowiekowi, gdyCzytaj dalej
Kategoria: Wiersze
Nienapatrzenie, nienasłuchanie, nienasycenie się. Żadne inne słowa nie przychodzą mi dziś do głowy, kiedy myślę o tobie. – Mateusz Jańta
A potem wszechświat zawitał do mojej głowy, ze zmęczonymi ucieczką przed dniem gwiazdami. “Tu jesteście bezpieczne”, mówię. “W wiecznym mroku pytań rozbłyśnijcie mocno, oświetlając chociaż jedną odpowiedź.” – Mateusz Jańta
Zasnąłem. Zamknąłem oczy na chwilę, na świat, na życie. Jednym susem przeskoczyłem z ciemności w ciemność, w której twoje bujne włosy światłem. Często mam chęć zalać tę ciemność łzami, a potem nauczyć się w nichCzytaj dalej
… aż w końcu pociąg. Przedział, a w nim kobieta. Piękna. Jej uśmiech, oczy, lekkość bycia w mieście, którego chłód drapie kości. I moje myśli brudne jak peron. Pełne jej rozebranej i jędrnej duszy. ŚwiatCzytaj dalej
Słyszysz? Coś pękło. Nie, to nie dusza, ani nie serce. Coś pękło po sam rdzeń. Coś więcej. – Mateusz Jańta
Świat na chwilę umarł w białych ścianach trawiących jego obłęd. Chłód. Szarość. Gdzieniegdzie krążą resztki potłuczonych charakterów. Błądzą wzrokiem po brudzie. W powietrzu płonie rozpaczliwe echo pytania “Gdzie jestem?”. “Wewnątrz!”, odpowiedział nikt. – Mateusz Jańta
Ściągnę przed twoje oczy wszystkie nieba. A gdy zauważysz, że raj nie istnieje, zaczniesz może w końcu tworzyć go tutaj, ze mną. – Mateusz Jańta
Znowu płonę. Puszczam z dymem siebie, ciebie, wszystko, wszystkich. Straciłem kontrolę nad tym ogniem. Wystarczyła chwila nieuwagi, żeby wejść w żar pustej nieskończoności. – Mateusz Jańta
Wiele z odkrytych lądów odpycha mnie swoją jałowością. Twój, ubrany w zwiewną suknię z gęstych lasów myśli, powoduje że chcę się w nim zgubić. Zatracić cały w zalewających ciepłem delikatnych falach twoich włosów. – MateuszCzytaj dalej