Nie ma dni i godzin. Słów, zdań, myśli. I obrazów też nie ma. Zostały tylko oddechy. Jak flaga nieistniejącego państwa jestem gdzieś, powiewam w resztkach dławiącego powietrza. – Mateusz Jańta
Kategoria: Wiersze
Ledwo otworzyłem oczy, a ktoś już ubierał mnie w biały garnitur. Potem zawiązał czerwony krawat i wsadził w dłoń różaniec. Czekają na ciebie, powiedział. Kto?, zapytałem zdziwiony. Nie usłyszałem odpowiedzi. Wychyliłem się przez okno, aCzytaj dalej
Moje słowa coraz częściej zasypiają. Nie mają snów, nie chcą. Świat próbuje wybudzać je bez przerwy, a one chowają się jedne pod drugimi, nie myśląc nawet o budowie zdania. – Mateusz Jańta
Człowiek. Najpierw jest nim, potem nią, i znów nim. Sobą nigdy, bo sobą nie ma, nie istnieje. Teatr, scena, ludzie i ich owacje. Nierzeczywistość nieprawdą się karmi. – Mateusz Jańta
…nagle przed moimi oczami pojawiają się zakręty. Na każdym stoi człowiek z szerokim uśmiechem i pewnością w oczach, chociaż nikt nie wie dokąd idzie. Ja stoję w miejscu. Żaden zakręt mnie nie ciekawi, wszystkie sąCzytaj dalej
Przez chwilę latałem. Unosiłem się w ciemnej czerwieni nieba, której nikt nie widział. I w pięknie, które podano mi na talerzu. Nie poznałem jego smaku. Za bardzo cieszyłem się skrzydłami. – Mateusz Jańta
Niech będzie noc, horyzont, morze. Na morzu łódka, a w środku my. Niech będzie cisza i usta wiśniowe, łamliwy świat ubrany w dotyk. A potem wskoczymy w szum chłodu dnia. W zielone fale drapiące wnętrze.Czytaj dalej
Są mocne słowa, za którymi brak siły dostrzeżesz. Nie ufaj ulicznym erudytom z rękami w górze. Wystrzegaj się ich, gdyż swe chorągwie krwią szyli. Prawdziwą wrażliwość, i wrażliwość w prawdzie smakuj. Łyżkę od dawna maszCzytaj dalej
To nie ja rzucam słowa, tylko one mnie. Rzucają na wiatr, w otchłań. Znikam. I nie przychodź, gdy mnie nie ma. Nie szukaj. Ja sam nie wiem, gdzie wtedy jestem. – Mateusz Jańta
Nie rozpalaj kolejnego ogniska. Przecież wiesz, że płomień już nie ogrzewa. Usiądź obok mnie, w ukryciu, w ciemności. Popatrzmy razem na tę codzienną olimpiadę skoków w dół. – Mateusz Jańta